Miesiąc ze Zdzisławem Beksińskim
piątek, 28 lutego 2025
Luty to czas Zdzisława Beksińskiego - fotografa, grafika, malarza. Urodzony w 1929 roku w Sanoku, zmarł 21 lutego 2005 roku w Warszawie - w tym roku obchodzimy 20. rocznicę jego śmierci.
Zdzisław Beksiński to artysta, który wzbudza skrajne emocje - albo się go uwielbia, albo jego twórczość budzi niepokój i dystans. Jego obrazy są jak brama do innego wymiaru - pełne surrealistycznych, często ponurych wizji, które potrafią zachwycić lub przerazić. Ci, którzy go podziwiają, dostrzegają w jego malarstwie mistrzostwo detalu, unikalną atmosferę i niesamowitą zdolność do wywoływania emocji. Jego dzieła działają na wyobraźnię i poruszają w człowieku coś głębszego - strach, melancholię, ale też zachwyt nad niezwykłą estetyką. Z drugiej strony są osoby, które jego sztuka odpycha. Niektórym te wizje wydają się zbyt mroczne, depresyjne, wręcz niepokojące. Sam Beksiński nigdy nie zamierzał szokować ani wywoływać lęku - po prostu malował to, co czuł i co uznawał za piękne. Podkreślał, że nie maluje zła - interesowała go estetyka snu, nie koszmaru.
Prywatnie był osobą skromną, nieco ekscentryczną, stroniącą od ludzi, ale jednocześnie miał poczucie humoru i dystans do samego siebie, choć jego życie naznaczone było tragediami. We wrześniu 1998 roku zmarła Zofia Beksińska. W wigilię 1999 roku samobójstwo popełnił jego syn Tomasz. Ostatnie lata życia malarz spędził w samotności, tworząc grafiki. Malował średnio dwa obrazy miesięcznie. Od głośnej muzyki tracił słuch. Słynął z nietypowego gustu kulinarnego - cenił potrawy fast food z popularnych amerykańskich sieci. Smakowały mu wyłącznie pikantne dania, najchętniej chińskie i wietnamskie, popijane obficie Coca-Colą. 21 lutego 2005 roku Beksiński został zamordowany przez 19-letniego Roberta K. Jego rodzice sprzątali mieszkanie i pracownię, ojciec wykonywał prace remontowe.
„Może jednak mimo wszystko uda mi się dziś skończyć obraz” - notował malarz w dzienniku kilkanaście godzin przed tragedią.
1 marca 2005 roku prezydent RP Aleksander Kwaśniewski odznaczył pośmiertnie malarza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne zasługi dla kultury, za osiągnięcia w twórczości artystycznej”. 8 marca twórcę pochowano na Cmentarzu Centralnym w Sanoku. Według sporządzonego w 2001 roku testamentu spadkobiercą prac i majątku artysty było Muzeum Historyczne w Sanoku. W naszej wypożyczalni znajdziecie wyjątkowe pozycje na jego temat!
Magdalena Grzebałkowska - „Beksińscy. Portret podwójny” - to nie zwykła biografia, to książka o miłości - o jej poszukiwaniu i nieumiejętności wyrażania… Arcybarwna opowieść, skrywająca spójny obraz postaci Zdzisława i jego twórczości. Nie zdradzając całej treści kilka informacji dotyczących jego pasji:
„W młodości inspirował mnie Artur Grottger i tego typu malarstwo. Duży wpływ wywarł na mnie także Picasso, ale to nic oryginalnego. Myślę, że o wiele większe znaczenie dla mojego malarstwa miała literatura, zwłaszcza utwory Franza Kafki, do którego nadal mam duży sentyment” - podkreślał Beksiński.
Beksiński nigdy nie tytułował swoich obrazów twierdząc, że tytuł od razu sugeruje, o czym obraz „opowiada”, a nie jest ważna treść, tylko dzieło jako takie. W jego obrazach i grafikach z „okresu fantastycznego” (od połowy lat 60. do 80.) pojawiły się motywy ginącej cywilizacji, śmierci i przemijania, rozkładu i destrukcji oraz tajemnicze postacie. Nazywano go „katastrofistą” i „malarzem koszmarów”.
„W moim przypadku malowanie obrazów nie wynika ze społecznego posłannictwa, lecz z potrzeby ducha. Jest to rodzaj psychicznego skrzywienia, z którym się urodziłem” - mówił w jednym z wywiadów.
„Setki, jeśli nie tysiące razy podkreślałem, że na otwarciach własnych i nie własnych wystaw nie bywam, bo jest to dla mnie potworny stres! Nie trawię takich sytuacji” - nie miał za to większego problemu z udzielaniem wywiadów.
Duże znacznie dla jego kariery artystycznej miała wystawa w Starej Pomarańczarni w Warszawie zorganizowana przez Janusza Boguckiego w 1964 roku, która spowodowała, że artysta stał się modny i popularny. W katalogu do tej wystawy Bogucki zwrócił uwagę na charakterystyczny styl Beksińskiego oparty na sprzecznych założeniach estetycznych:
„Wiąże się z tym współistnienie w pracach Beksińskiego dwóch jeszcze innych dążności na pozór elementarnie sprzecznych. Upraszczając można by powiedzieć, że jest to współistnienie bardzo radykalnego nowatorstwa z głęboko zakorzenionym tradycjonalizmem”.
Ciasteczka
Używamy cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług czy statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.